roz stanie, tanie chwyty – i gra
gitara wieczny płomień flamenco, do
tkliwego żaru man-dolin
dochodzisz po cichu,
w spa(z)mie odczytując starożytne
emalie, parujące
(k)amfory, cały patos
Pompejów w tonacji
tribal dur – sza, man, jeszcze
nie raz odprawię twoje, mister,
ja, oprawię je
w (sz)ramy, zawieszę
między kaukaźnią
a słodyczą (sz)ponów
co myślisz o tych dwóch godzinach
które dzielą – nie( )dzielą mnie mnożą
w zatrzęsienie czasu znane z filmów
urnograficznych? czy zatrzymałeś się
kiedykolwiek nad przepaścią
wersu, żeby nie strącić weń
misternie podłożonych
pod twoje rozumienie werku
prochów,
z autoinskrypcją: wer syf i kac ja?
którędy wyszedłeś na ludzicz, z jakiego
peronu rozjeżdżają się wskazówki
wersów skazanych na ruch
posuwowy? stój
teraz – dobijam
komara, którego po wszystkim oboje
utniemy; klepię
cię jak cydr, biedę lub zdrowaśki, zaklepuję
wykolejenie.
Weronika Stępkowska – wyznawczyni reguły „3 F” (feminizm, filozofia, feline phantasies), praktykująca gorliwie różne rodzaje rozszczepień – od tych między ciałem a umysłem, przez rozszczepienia języka obcego, jakim staje się dla niej polszczyzna, po romantyczne roz (s)czepienia. Chciałaby kiedyś napisać pracę o formach przejawiania się Białoszewskiego „siulpetu”. Tymczasem pisze (i czasem publikuje) zupełnie inne rzeczy: a to wiersze (można je znaleźć w takim pismach jak: Arterie, Wyspa, Fraza, Gazeta Musi Się Ukazać, Drobiazgi, Szorty, Nowa Orgia Myśli, Babiniec Literacki oraz w kilku różnych antologiach i zinach), a to recenzje bądź eseje (w „Arteriach”, „Śląskiej Strefie Gender” i na stronce fejsbukowej Weronicowanie Poezji). Autorka tomu Algorytmy i Olgorytmy szaleństwa (Nowa Ruda, 2023).