Anteros do Eurydyki i Anteros do Dafne / Kasia Możejko

I
Anteros do Eurydyki

Kiedy ostatnio? Wtedy, gdy siedziałyśmy na rozgrzanych słońcem kamieniach, moczyłyśmy stopy w chłodnej wodzie. Przy skalistym brzegu zrobiła się taka zatoczka, więc można było zanurzyć się w morzu albo usiąść w czymś, co przypominało mały staw.

Wstałaś i położyłaś się na gładkim, podłużnym kamieniu. Dotknęłaś go tyłem pięt, spodem łydek, ud, pośladków i pleców, ręce włożyłaś pod głowę. Widziałam, jak słońce wędruje po śladach wody na twoim ciele, za każdym razem, gdy brałaś i oddawałaś oddech. Miałaś zamknięte oczy i nie wiedziałaś, że zaraz obleje cię woda, że zaraz fala cię zmoczy, przykryje.

Patrzyłam i myślałam, a co, jeśli fala cię zabierze. Przecież nie wstanę, nie skoczę za tobą w morze.

Kiedy ostatnio? Było już ciemno, skończyliśmy opowiadać historie, wszyscy rozeszli się do swoich norek.

U mnie było już cicho, zapukałaś
a gdy odchodziłaś, długo trzymałaś moją dłoń. Nie wiedziałaś, że gdy tylko odejdziesz za daleko, przykryje cię płomień, że zaraz żar cię rozpali, pochłonie.

Patrzyłam, ale w czarnym pokoju nie było widać, gdzie się zaczynasz. A więc jednak wskoczyłam w ciemnicę za tobą.

Kiedyś na pewno była między nami rozmowa, kiedyś na pewno rwałyśmy trawę, gdy się toczyła rozmowa. Chłód ziemi, na której siedziałyśmy, twoje splecione nogi, włosy spływające na ziemię, której chłód wspominam i ten zapach trawy.

II
Anteros do Dafne

pewnego razu królowa przechadzała się leśną ścieżką
i zobaczyła konające zwierzę
dotknęła jego szyi, wyczuła słabnący puls,
spotkali się jeszcze spojrzeniem

wracając królowa nuciła piosenkę z dzieciństwa
o tym, żeby coś dać, żeby niczego nie żałować
żeby komuś choć krótki kawałek dnia podarować
jeśli można, jeśli się chce

zamiast wrócić do norki, skręciła nad wodę, nad morze
stanęła na skalistym brzegu, a że wiatr wiał mocno
nie słyszała, że ktoś ją woła
a tamta krzyczała ile tchu w piersiach

wieczorem, gdy już leżała na stosie poduszek i pierzyn
uwierało ją wciąż ziarnko grochu, nie mogła zasnąć
więc myślała o jutrze, a że każdy dzień przeżywała podwójnie
to już zdecydowała – nie wejdzie do lasu
tylko od razu pójdzie nad morze

spotka ją jeszcze, zanim ona zacznie krzyczeć
położy się obok drugiej na gładkim podłużnym kamieniu
i pozwoli przykryć się falą, zakryć się wodą, otulić pianą
dotknąć kropelką

Kasia Możejko albo Kasix Paryż – pochodzi z Białegostoku. Uczyła polskiego w liceum. Śpiewała w chórze Krakofonia. Interesuje się dziewiętnastowieczną powieścią realistyczną i serią gier The Sims. Aktualnie pracuje nad zbiorem opowiadań, do którego Gabriela Hukałowicz tworzy ilustracje (fragment opublikowały w drugim LesBilansie). Wiersze w Składce to poetycki dodatek do tego uniwersum. Można ją znaleźć na Instagramie na koncie @kasixparyz.