***
wnikliwie kontemplując dzieło
zniszczenia wywołanego przez
ciche dotychczas dzieła sztuki
sprzedawanej na sztuki
rozmienianej na drobne
odpłacasz się pięknym za nadobne
jasny przekaz drga w twojej głowie
niczym struny głosowe
gdy próbują konkurować z dźwiękami
wydłubujesz pestki znaczeń z prażonych zdań
i rzucasz ptakom za okno
obrośnięty w piórka
sokolim wzrokiem widząc drugie dno
przypalonego garnka
trzeba się go pozbyć
***
nie ma po co już tu jeździć
nie ma po co
wszystkie talerze zostały rozbite
nikt nie ma ich w domu
pobite gary w basenie
brakuje morskiej bryzy
świeżości jakiegokolwiek tchnienia które uleczyłoby
mury i rany rany i mury
o rany
arterie świateł mroźne korki i słoneczne pustki
trasa bez zmian labirynt rond puste place
hotele z biedronka i kebabem za rogiem
i nikt już nie wypowiada waszych imion
przyszli nowi, lepsi
inni kapitanowie na tym okręcie miasta pachnącego dalekimi stolicami
z góry nie słychać już syrenich śpiewów
został tylko debet na koncie obietnic
i szum tkanki codzienności
Aleksandra Klóska pochodzi z Bydgoszczy. Robi sto rzeczy na raz i próbuje się w tym nie pogubić. Jej codzienne menu to koktajle z obrazów, słów i dźwięków. Lubi słońce, spacery i patrzenie w niebo. Można ją znaleźć na Instagramie na kontach @aleksandra_kloska i @anterior_posterior.