Dwa wiersze / Bartosz Danisiewicz

góry śnieg i bardzo wysokie szczyty

wspiąłem się dziś
na metr osiemdziesiąt cztery
najwyższy znany mi szczyt
widać stąd nawet słońce
dotykałem palcami
nagiej lodowatej piersi 

wtedy miałem jeszcze
zamknięte oczy

nie widziałem dnia
spływała ze mnie
długa ciągnąca się zima
w garści miała mnie jeszcze
resztka nocnego nieba

przestałem się dusić
oddech stał się
leśny drzewny świeży 
wytyczył mi ścieżkę 
wyszedłem z domu 
założyłem nawet buty 

lubię go dopóki

on sam nie odkoduje 
wszystkich swoich znaków
nie znajdzie powiązań pomiędzy
zmarszczoną brwią
piosenką w knajpie

dopóki nie zobaczę go
na własnej skórze
nie posmakuję go własnym uchem
to minę się z nim spojrzeniem

w ułamek sekundy
weźmie mnie na barana
wyrwie mi włosy
wetrze we mnie 
wszystkie znane mu oleje
weźmie mnie pod opiekę
wyleje na język afirmacje

opowie mi o sobie 

Bartosz Danisiewicz (ur. 2004) — pisze, czuje, pragnie. Studiuje psychologię i kognitywistykę w ramach Kolegium MISH Uniwersytetu Warszawskiego. Zwycięzca XII edycji konkursu “O Trzcinę Kortowa”. Laureat II miejsca w ogólnopolskim konkursie Fundacji Olgi Tokarczuk na mowę noblowską za esej “Okna”. Chciałby kiedyś mieszkać w nowojorskiej kamienicy. Płytę Lorde Melodrama odtworzył ponad 500 razy. Pracuje nad swoim książkowym debiutem. Klatkami ze swojego życia dzieli się na Instagramie @bdanisiewicz.