Justyna Ratajska

Pety

przyjdą tu po nas
na porządku dziennym
zakurzą w oknach nerwowym petem
odgarną zgniecioną kołdrę
kilka pościelówek zdrapią z sufitu
nie zdążyliśmy zrobić przepierki
zgodzą się im wszystkie papiery
pewni że mają pójdą
na wszystkie strony
wszyscy zajęci czymś innym
postarzało się to wszystko w cholerę
a miało przecież
jak wino do płyt
lecz w tę mętną policyjną godzinę
co nasze pod dywan
zamietliśmy wtedy patrz bardzo
się przydało na dzisiaj
zostaliśmy sami

chodź

dachowce

dzikie dziewczyny rzucają pestkami
znaczą teren patykiem
koce rozkładają na dachach
dziewczyny dachowce
stopy wygrzewają na drzewach
nasmarowane żywicą włosy
lato i tak strzępi na końcach

sprane bluzki zawiązują nad pępkiem
z dzikich słonych policzków
odklejają wieczorem piaskowe malowidła
te dzikie skaczą przed ogień
opowiedzą jutro historię
o przypalanych żarem palcach

a kiedy noc wpływa do wioski
dzikie i brudne
w za dużym swetrze
za dużo myślą

Justyna Ratajska – urodzona w 1983 roku, pisze od 6. roku życia, została laureatką kilku konkursów poetyckich, ma duży apetyt na scenariusze filmowe, kilka konceptów w szufladzie. Można ją znaleźć na Instagramie na koncie @szu.mie.nie.