horror / Magda Salak (gościni numeru)

Tekst powstał w ramach projektu mentoringowego “Dziewczyny-maszyny dla początkujących osób piszących”. Więcej informacji znajdziesz na Instagramie na koncie @dziewczynymaszyny.

[gdyby to był horror, zaczynałby się tak]
Budzę się co noc o drugiej nad ranem i przez półtorej godziny duszę się pod kołdrą. Coś pełza pod sufitem, coś siedzi w kącie pokoju, coś trzyma mnie za gardło a ja toczę pianę z pyska i piana szemrze:
muszę znaleźć pracę


[to nie jest horror, po prostu szukam pracy] [ale]
Dzieje się ze mną coś bardzo niedobrego. Wstaję markotna i przez pół dnia słaniam się w słońcu jak anemiczka, kłapię zębami na wysokie dźwięki, tracę apetyt.
Skóra najpierw pokrywa mi się czerwonymi plamami,
a potem zaczyna linieć i odchodzić od mięsa:
zostawiam brunatne plamy osocza na
białych ręcznikach w łazience i
rozdrapuję wnętrza łokci
marniejesz,


mówię w lustrze do swojego odbicia które na razie jeszcze robi to co ja


[to nie jest horror] [więc zaczyna się tak]
Budzę się o drugiej nad ranem i przez półtorej godziny przeglądam oferty pracy. Leżę na boku sparaliżowana i ruszam tylko palcem i okiem, otwieram kolejne zakładki
mam ich dwadzieścia, potem czterdzieści i wracam na stronę główną
nie mogę przestać naprawdę nie mogę przestać nie mogę nawet
krzyczeć w ekran telefonu bo nie leżę sama w łóżku więc
tylko się gapię na kolejne kaskady znaczników –

pełen etat


praca hybrydowa


szukamy wielu kandydatów


rekrutacja zdalna


doświadczenie nie jest wymagane


młodszy specjalista / junior


[lokalizacja]


natychmiastowe zatrudnienie

sprawdzam, ile jeszcze czasu pozostało w rekrutacji i zachłystuję się poczuciem bezpieczeństwa odległych terminów, mam czas, mam oferty, lecę w dół spirali, otwieram kolejne okna i spadam, rano będę zmęczona i światłoczuła i przedrę się
przez dzień na stężałych z wysiłku mięśniach, a potem
położę się spać i obudzę się o drugiej nad ranem
i przez półtorej godziny będę przeglądać
oferty pracy i znowu pomyślę że
spadam w spiralę jak woda
w odpływie i że wiruję

– wariujesz, mówi mi moja przyjaciółka, nie ma opcji żebyś nie znalazła pracy, wiem że się stresujesz, mówi moja przyjaciółka, która tak jak ja
skończyła kulturoznawstwo, właśnie dostała
umowę o pracę w instytucji kultury
uśmiecham się do niej i czuję
jak moje zęby zamieniają
się w kły


{dostanie po studiach
pracy w instytucji kultury
wydaje się graniczyć z cudem i jest trudno
dostępne bez uprzednio wypracowanych/ pozyskanych
tzw. przypadkiem losowym znajomości; niemniej jednak nawet
wtedy, kiedy już taką pracę uda się dostać – a mi też się udało – podmiot
pracowniczy staje w obliczu następnych cudaczności: zatrudnienie zgodne z zawodem i powołaniem ma mu wynagrodzić cięte na kawałki etaty, najniższą krajową, systemowe nadużycia}


pani się nie nadaje do pracy na pełen etat, mówi mi moja terapeutka, dla osób z pani konstrukcją psychiczną lepszym wyjściem jest chyba bardziej elastyczna praca, ale ma Pani świetne warunki i na pewno sobie pani poradzi a ja kiwam głową i myślę,
może rzeczywiście byłoby lepiej pracować dalej na własną rękę
bo odkąd straciłam jedną entą umowy w instytucji kultury
prowadziłam konwersacje i dawałam radę finansowo
tylko że własnej działalności nie założę
a potrzebuję ubezpieczenia i
przecież luka w cv rośnie
a ja mam 26 lat i co
ja kurwa mam
potem dać
do cv

{osoby, które chcą pracować w swoim zawodzie, ale nie chcą lub (częściej) nie mogą dostać pracy etatowej związanej z wykształceniem humanistyczno-artystycznym, decydują się zwykle na pracę projektową (projektariat – od prekariatu, stan niestabilnego zatrudnienia „od projektu do projektu”) – od artykułu do wystawy do tłumaczenia
do warsztatów do festiwalu i w koło macieju masz rozmowę
o pracę co miesiąc i nigdy nie wiesz nic na pewno,
więc zwykle szukasz dodatkowej formy
zatrudnienia która jednak
pozostawi
przestrzeń
na działalność projektową,
którą uważasz nadal za swoje główne
zajęcie, nawet jeśli to nie ona gwarantuje ci byt;
te dodatkowe formy pozyskiwania przychodu – nauczanie, praca
fizyczna (zwykle w gastronomii), prace rzemieślnicze etc. są jednak zwykle powiązane z pozostaniem w prekariacie (prekariat – od precarious (niestabilny, niezabezpieczony) oraz proletariat, kategoria rynku pracy obejmująca ludzi w tzw. elastycznych formach zatrudnienia); kolejną alternatywą jest szukanie pracy w obszarze
niezwiązanym z kulturą, tak zwane pójście do korpo,
które może gwarantować większą stabilność
ale zmusza do wykonywania pracy
niezwiązanej lub wręcz
czasem sprzecznej
z ideą – }

ja bym tak nie dała rady, naprawdę cię podziwiam, mówi mi moja inna przyjaciółka która tak jak ja jest neuroróżnorodna że sama ogarniasz te zajęcia, ja jednak potrzebuję struktury etatu i pensji i mogę sobie wtedy
wszystko rozplanować na cały miesiąc
. Może
jednak też by ci było łatwiej tak.
może
mówię ja a w środku
wyję i wsadzam jej
palce w oczy –


{osoby
neuroróżnorodne
to osoby znajdujące się na
szerokim spektrum różnic kognitywnych;
w potocznym rozumieniu obejmuje zwykle osoby
z ADHD i/ lub autystyczne, ale tyczy się także osób z zaburzeniami
obsesyjno-kompulsywnymi, dwubiegunowymi i nie tylko; bycie osobą neuroróżnorodną wiąże się z dodatkowymi trudnościami w wejściu na rynek pracy ze względu na normatywność struktur kapitalistycznych, które zwykle
nie uwzględniają szczególnych potrzeb osób
neuroróżnorodnych – na przykład
niezdolność do
opuszczenia
miejsca zamieszkania,
problemy z wchodzeniem w interakcje,
kłopoty ze skupieniem, zaburzone poczucie czasu,
tendencja do wpadania w obsesyjne wzorce myślowe często
kierowane lękiem na konkretny temat powodujące duży stopień dyskomfortu wprowadzające neuroróżnorodny podmiot w stan dysfunkcji
wykonawczej (psychiczny i/lub fizyczny
paraliż) określane czasem jako
spirala lękowa}

to skoro wiesz
że chcesz pisać albo
być na akademii to powiedz mi
dlaczego nic nie robisz w tym kierunku

pyta mnie mama na spacerze na którym przed chwilą
tłumaczyłam jej czym jest dysfunkcja egzekutywna i patrzę
na nią i myślę o mój boże; ach no tak no przecież tak mówi ona po
chwili ciszy i patrzy na mnie masz strasznie suche włosy mówi po kolejnej – kiedy ja mam nałożyć odżywkę jeśli przez ostatni miesiąc albo kręci mi się w głowie od strachu albo nie mogę się ruszyć też od strachu bo kompletnie nie rozumiem rynku pracy


[a jednak] [to jest horror]
[system, od którego zależy przeżycie niemal każdego podmiotu współczesnego świata – rynek pracy – jest nieprzejrzysty, niezrozumiały, niebezpieczny i stanowi zagrożenie dla większości z nas]


Moja koleżanka z grupy terapeutycznej od ponad roku nie może znaleźć pracy, rynek jest teraz koszmarny, strasznie trudno o pracę i trzeba działać nieszablonowo! i wysyłać co najmniej dziesięć cv dziennie i najlepiej każde inne i to normalne że
nikt nie odpowiada na większość
mówi mi inna koleżanka która
znalazła ostatnio pracę i oferuje mi pomoc a ja mam
ochotę rozciąć jej skórę i wśliznąć się
do ciała które ma pensję i L4 –


skrzynka mailowa
pełza mi przed oczami wszystkie
maile są o statusie moich aplikacji łypią na mnie
sprawdź swoje kolejne możliwości szepczą i sprawdzam jak
ta idiotka w filmie do której chcesz krzyczeć nie wchodź do tego ciemnego pokoju czy ciebie do reszty pojebało i myślę sobie że owszem
pojebało mnie do reszty bo to
jednak przecież jest
horror


[w każdym horrorze jest ten moment kiedy postać przestaje podejmować próby racjonalizacji swojego lęku, kiedy granica racjonalnego i nieracjonalnego zaciera się na tyle, że zaczynamy po prostu się bać]

Magda Salak – głównie poetka, obocznie kulturoznawczyni i filolożka. Zapalona czytelniczka horroru, surrealistka, po godzinach djka i spacerowiczka.