Lato / Kacper Greń (wstęp)

I tak: rozsmakowując się w dusznym skwarze, szarawym od kurzu wzbudzanego z zapiekłej w bezdeszczu ziemi, dajemy się ponieść beztroskom rodzącym się pomiędzy naszymi udręczonymi skroniami – pulsującymi, tętniącymi od obfitości czerwonych, koloru burgunda, owoców i nieustępliwości słonecznych promieni; wachlujemy się, okładamy lodem, wpatrujemy się w szklistą taflę płaskiej wody, rozlewającej się po horyzont, bezmiernej, przejrzystej. Powietrze jakby drga, wiatru není – śreżoga. Cisza bezludna; myślami chyba uciekamy w przyszłość, choć plując pestkami, dłońmi lepkimi od soku, odurzeni i zblazowani, przeglądamy stare pocztówki; swoich już nie wysyłamy. Minęliśmy już tak wiele podobnych do siebie małych miasteczek, a w nich: budek z lodami, liczących każdy krok, suchotniczych starców, umorusanych dzieci, rosochatych wierzb, pustych parkowych ławek, piekarń pełnych rozeźlonych os i pojedynczych, nierentownych antykwariatów. Skąd te kartki? Nie pamiętam. I te puste spojrzenia, wystudiowane pozy, bardzo młode twarze, bezmierne tła w kolorze zapiekłej w bezdeszczu ziemi? To od upału czy z upływu czasu? W oczach: naręcza kotwic. Co? Naręcza kotwic, dwojących się, trojących… Nie rozumiem. To od upału? Wszak niemal wszystkie trzymają kotwice: nie za duże, przybrane drobnymi kwiatami, jakby wystrojone do Pierwszej Komunii. Niektóre z kotwic nabożnie unoszą się w powietrzu. Tońcie! – chciałoby się krzyknąć, żeby znaleźć pewny grunt, bo naraz wszystko się kołysze, niebo jakby bardziej szarzeje, ciąży wypchany świeżyzną żołądek, cisza obezwładnia, a słońce – niewzruszone. Trzymaj się relingu! – parzącego w dłonie, wypolerowanego mozolnie przed kilkoma dniami. Wszystko wiruje jakoś tak bezmyślnie, bezrozumnie wręcz, beznadziejnie. Nie toną? Toną! Toniemy!

Pocztówki z przełomu XIX i XX w. Kotwica, jako narzędzie zapewniające bezpieczeństwo na wodzie, od czasów antycznych symbolicznie wiązana jest z nadzieją. Nadzieja to również jedna z trzech – obok Wiary i Miłości – legendarnych sióstr-męczennic wczesnochrześcijańskich, córek św. Zofii, zamęczonych w dzieciństwie. Źródło: Polona.

Kacper Greń – artysta-badacz i projektant. Pracuje na styku badań artystycznych, sztuki konceptualnej, tekstu i typografii. Interesuje się historiografią – poszukuje subwersywnego potencjału w przebrzmiałych przedmiotach i ideach, operując oszczędnymi, minimalistycznymi gestami. Ostatnimi czasy zagłębia się w ogrody i utopie. Można go znaleźć na Instagramie na koncie @kcgrn.