Dzieciaki biegają roześmiane po dworcu. Pędraki, najgorsze, co je do tej pory spotkało, to krew na kolanie i odrapany łokieć, szlaban na bajki. Nawet świat dziecięcych przedmiotów jest rozkosznie miękki i kolorowy. Cekiny, pompony i kocie uszy. Boję się schodów ruchomych. W nocy lub w pośpiechu można zwalić się z nich prosto pod drzwi pociągu Mewa. Ja wsiadam normalnie.
Mam na tę podróż trzy książki, ale żadnej palcem nie tknę, bo przez okno patrzę i marzę, już jestem w połowie drogi. Mama odbierze z dworca, a ja powiem, że podróż minęła rozkosznie. Kolejna dosiadka. Będę musiała nóżki schować, bo mi ktoś usiądzie naprzeciwko.
Piszę: podróż bez opóźnień, co na obiad. Nie stawiam znaków zapytania, tak samo jak mój tata, który nadużywa kropek, nie używa emotek. Nasze rozmowy są chłodne i jałowe, ja tę konwencję podłapałam i się już inaczej nie komunikujemy.
Chmurki na niebie mięciutkie, ale mają odrapane krawędzie. Na centralnej dałam komuś ostatnie monety, żeby bilet kupił sobie do Szczecina. Tyle go widziałam, ale wierzę, że kupił i dojedzie szczęśliwie.
Pociąg na dworcu może być opóźniony, nadjeżdżający, przybył i odjeżdżający. Na tablicy nie widziałam jeszcze, żeby odjechał, ale chyba po to pociągi znikają z tablicy, żeby już nie martwić nikogo swoją nieobecnością.
Znam ludzi, którzy zachodzą specjalnie na dworce poczytać tablice. Nie planują odjazdów, ale patrzą i marzą, przyjemność im rozsadza ubranie. Widuję ich w hali bez toreb i plecaków, jak w skupieniu suną wzrokiem przez cyfry i litery, godziny i miejsca. Dołączę do nich niedługo. Odłożę rzeczy do przechowalni, zapłacę za dobę i nie wrócę. Nie będzie mnie to obchodzić, będę wzrokowcem przed tablicą, będę z ludźmi. Może uda się nie kończyć studiów, nie znaleźć pracy. Patrzenie mi na życie wystarczy.
Ostatnie trzy kwadranse. W moim przedziale została nas trójka. Kobieta w średnim wieku stuka paznokciem. Zadbana, bo i biżuterię ma, i makijaż pod ubranie. Osoba pod oknem tarmosi rozlatujące się etui na tableta i tłuste ma włosy. Ja siedzę w wymiętych ubraniach, ale czysta jestem i ładnie pachnę, paznokcie mam krótkie, obgryzione, a na palcach pierścionki, taka ze mnie dama.