chciałem wypełnić mym mięsem brzuch cywila zaprzeczyć rozumem: skończyła się epoka heroiczna – ale cytat silniejszy niż moja wola
brzytwą ockhama goliłem czaszkę Majakowskiego odpisywałem na listy Rilkemu znałem daty narodzin daty śmierci nie miały znaczenia jestem młody 1998 krótkie spodnie prawie północ przeżywszy dwie wojny ego ego ego ego ego terkoczące karabiny ergo mam siedem lat plucie dla idei plucia kto dalej?
bądź wola twoja
w szczelinie pomiędzy tuląc foksteriera bardziej dla własnej przyjemności w bezdennych oczach zobaczyłem jak z gliny coś z natury – jest patrzyła na mnie otrzymałem? sączyła się ropa pocztówek świątecznych chiński sztuczny ogień w śniegu blokowisk rok Tygrysa mleczny cień pluszowe lata na ścianach we śnie WSM – Wschodnia Strona Miasta – nawet niewielkie miasteczko dzieli się rozdrabnia i znika
jak turyści w nową próżnię cukru i kawy fałszywej jak przedruk czy tłumaczenie wolności słodzikiem kanałami przez telewizję okrutni sędziowie człowieka zabobon przystosował się do nosiciela pasożyt żyje wyciąga wnioski i wtyczki z gniazdek w czasie burzy dawałem się nieść kunsztownym esejom deszczu łamały się metafory i drzewa w świecie formowania tonęło miasteczko rozkładałem planszę chińczyka szyby drżały od wiatru płomienie niedopalonych świec adwentowych surowa pogodna twarz starca różaniec trampki
w tym wieku kończę dziesięć lat nie rozumiem nie myślę wbijam w pustynię flagę zrzucam bomby moja jest krew moja wina moja jest nafta kraciasty mundur wojskowa marynarka zmiana paradygmatu struktury materii budowy mózgu historiozofii modelu diety innowacje integracje na co liczysz? co wyliczasz?
Nie ma Nie ma Nie ma
trwa tutaj wyślizgane retro obracane w palcach aż do zdarcia kolan na kostce brukowej powtarza się dyktatura motyli wieszanie portretów zdjęcia patriotów wyciągnięte z ziemi nowe retro i nowe retro i wojna o retro czystą rzekę chrześcijan w mundurach dyktatora co zrzekł się dyktatury
przy Katedrze Notre Dame gdy płonęła preludium naszych dwudziestych lat mesjanizmu nauczyłem się w szkole pozostały nam tylko miejsca w pamięci przywiązanie do wyobraź sobie ich ból i odwagę spisy treści żołądków na pustyni zardzewiałe A w prochu szkła utopia alfabet który odnalazłem ołówkiem
Łukasz Szmaja – urodzony w 1991 roku. Z nieistniejącą już amatorską grupą teatralną wystawiał spektakle w piwnicach. Publikował poezję w nieistniejących już studenckich magazynach literackich. Rysuje. Nie zmarły.