Veturilo / Magda Łobejko

Budzę się później niż zwykle, robię kawę i nie zalewam jej tak, jak zazwyczaj, do połowy. Leję wodę tak długo, aż ranciki kubka będą otulone jej  czarnym jeziorem.

Zanurzam powoli usta, jej temperatura jest doskonała. Wypijam całą. Rzucam się z radością do  drzwi i pędzę prosto na dziedziniec, gdzie wczoraj zostawiłam rower z europejskiej wypożyczalni Next Bike Veturilo. Zbiegam po schodach i  zastanawiam się, czy tam jest, bo z wczorajszych emocji postanowiłam go nie zwracać. Zerkam do aplikacji, żeby upewnić się, czy nadal mogę z niego korzystać. 3456. Czas wypożyczenia:  11,5h, stan konta: -223 zł. Status: aktywny.  Otwieram powoli drzwi i przez zmrużone oczy – bo  trochę się boję – zerkam. Jest! Stoi! Upewniam się, czy numer się zgadza. Tak, 3456, to on! Dziś plan jest taki – jebię to wszystko i jadę do Kielc! 

Mijam Radom i Starachowice. Życie to podróż. Polska jest piękna. Lato to ta pora roku, która umacnia człowieka. Krótkie  zdania przewijają się przez moją głowę  w czasie podróży z Warszawy do Kielc. Każdemu polecam wybrać się w taką podróż, która pokrzepia ciało i  umysł. Prowadzi do jedności. Jakie to fantastyczne  uczucie, kiedy czujesz, że nic nie ogranicza cię w  życiu. 

Rozgrzane ciało kładziesz na dnie rzeki, na  belkach słomy, na porannej rosie, na rozgrzanych pomostach. Wiesz, że idealny moment nigdy nie nadejdzie i szkoda tracić czas na czekanie. Warto być tak po prostu. Pytania. Co zrobić? Jak zrobić? Czy zrobić? Teraz? Czy jeszcze zaczekać? Czy to ja tak myślę, czy ktoś inny? Czy warto ryzykować, mówić co się myśli? Warto podążać za swoimi marzeniami?  Marzeniami – czyli czym? Przyjmować ze spokojem. Nie zaklinać rzeczywistości. Brać to życie, tak  wiesz. Przestać się bać, a może bać się, ale i tak działać z tym strachem. Bez przesady. Nie sięgać łapczywie, bo będzie, dopóki się nie skończy. 

Jadę, towarzyszy mi przyjemne uczucie, kiedy mówię, że… nie wiem. PRZYTRAFIŁO MI SIĘ ŻYCIE, wracam z Kielc do Warszawy na Veturilo 3456. 

Magda Łobejko (ur. 1993) – pisze głównie teksty prozatorskie. Obecnie pracuje nad swoim dramatopisarskim debiutem „Rzeka wysycha, a Big Maci nie”. Współzałożycielka zina „Na wynos”. Mieszka w Warszawie i myśli o domu nad rzeką w dzikich Bieszczadach. Uwielbia długie dystanse. Jest weganką i opiekunką suczki Flory. Swoimi tekstami dzieli się na Instagramie na koncie @magda_lobejko.